To nie jest jednolity system studiów jak kilka lat temu, więc rzucasz studia po 1 roku mgr, a nie po 4 roku. Więc to całkiem inna sytuacja, bo o ile byłyby to studia jednolite to 4 rok to już coś, co szkoda byłoby zaprzepaścić ale przecież swój licencjat masz.
Studia to świetny okres w życiu, ale może to równie dobrze być kilka lat katorgi. Ja mimo tego, że byłem już na finiszu to rzuciłem to w cholerę i nie żałuję. Chcesz wiedzieć czemu? W ostatnich dniach jak bumerang powracał do mnie temat moich studiów. Jak może wiecie skończyłem licencjat, potem wyjechałem na dwa semestry do Chin, wróciłem i zacząłem magisterkę. Mogę śmiało powiedzieć, że nawet nie szło mi na niej tak źle, ponieważ egzaminy na pierwszym roku zdałem bez większych problemów, a i niemal cały drugi rok zaliczyłem za pierwszym razem. Tylko na jednym egzaminie powinęła mi się noga, no i chęć do pisania pracy nigdy nie nadeszła. Mogę śmiało powiedzieć, że ukończyłem magisterkę prawie w całości, ale zrezygnowałem. Albo uczelnia zrezygnowała ze mnie, zależy jak na to spojrzeć. Ja zachowywałem się jak stereotypowy facet, który chce zerwać z drugą połówką, czyli unikałem kontaktu i starałem się, żebym to nie ja musiał rozpoczynać trudną rozmową. Skutecznie mi się to udawało przez dwa lata i w ciągu tego czasu nie byłem za zajęciach więcej niż 3 razy. Przestałem widzieć w tym sens, więc przestałem chodzić. Po takim czasie uczelnia chyba zrozumiała, że romansuję sobie na boku i nie jest już dla mnie najważniejsza, więc dostałem list, w którym ze mną zerwała (mogła to chociaż mi w twarz powiedzieć!). Stało się, ja i tak nie miałem zamiaru wracać, więc nawet nie płakałem. W sumie to nawet mnie w Polsce nie było, bo siedziałem wtedy na kolejnym stypendium w Chinach. Przechodząc do sedna. Wiele osób dziwi mi się, że podjąłem taką decyzję i nie zdecydowałem się przemęczyć jeszcze trochę, żeby zdobyć papierek. Rozmawiałem o tym z dziesiątkami osób i takich, którzy mnie rozumieją mogę policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowana większość twierdzi, że jestem albo głupi albo leniwy albo nadaje się idealnie do obydwóch tych grup. Ja oczywiście się z tym nie zgadzam i znalazłem nawet kilka powodów dlaczego rzucenie studiów to nie jest taka tragedia, a czasem może to być świetna decyzja. Papierek Ci nic nie da! To jest argument, który słyszałem już tyle razy, że gdybym za każdym razem dostawał za to 5 złotych to już dawno na stadionie kupiłbym sobie ze dwie profesury. Mało jest zawodów, w których rzeczywiście papierek się liczy i bez niego nie mamy nawet szans na myślenie o danej pracy. Nie wiem jak genialny student medycyny, nie zostanie lekarzem bez niego. Może być co najwyżej znachorem w krajach, których nazwy nie umiem wymówić lub Radomiu, ale to tyle. Bez papierka powyżej tego poziomu nie podskoczy. Jest jeszcze kilka takich zawodów, jak chociażby nauczyciel uniwersytecki (np. chińskiego), ale ja nigdy nie chciałem nim zostać. Dlatego papierek nie jest mi do niczego potrzebny, a firmy patrzą na doświadczenie i rzeczywistą wiedzę, czyli w moim przypadku znajomość języka. To mogę sobie potwierdzić licznymi kursami i dyplomami ze stypendiów. Tracisz tylko czas! Macie czasem wrażenie, że przez palce przelatują Wam świetne okazje? Ja kilka razy miałem takie uczucie i cholera, nie chcę, żeby znów się pojawiło. Studia to z jednej strony ogromna szansa, ale w wielu przypadkach to może być strata czasu. Chcesz podróżować i zarabiać na życie pisząc bloga? To zacznij go pisać, a nie odkładasz wszystko na „po studiach”. Wiele osób idzie na studia, ponieważ jest to przedłużenie beztroskiego czasu, kiedy nadal nie trzeba być dorosłym na pełen etat. To takie bardziej zaawansowane liceum, tylko z tą różnicą, że więcej nam wolno, a jak nie przyjdziemy na wykład to wykładowcy będą mieli to gdzieś. Wiele osób zamiast robić to co kocha wegetuje przez kilka lat, żeby mieć te studia. Bo rodzina, bo przyjaciele, bo społeczeństwo… Męczysz się! Ostatni z powodów jest dla mnie najważniejszy i to on skłonił mnie do rzucenia studiów. Na początku chiński strasznie mnie kręcił, ale z czasem to uczucie przygasło. Na piątym roku uświadomiłem się, że studia nie sprawiają mi już żadnej przyjemności i nie widzę w tym swojej przyszłości. To było bardzo męcząco uczucie, ponieważ wiedziałem, że to co robię nie ma dla mnie sensu, ale nadal to robiłem. Uczyłem się, chociaż bardzo nie chciałem. Walczyłem sam ze sobą i pod koniec każdy nowy tekst do tłumaczenia to była katorga, którą przeklinałem pod nosem najwymyślniejszymi epitetami jakie tylko znałem po chińsku. Już wtedy wiedziałem, że nie chcę wiązać się zawodowo z chińskim. Nie potrzebowałem papierka i czułem, że tracę czas, co sprawiało, że męczyło mnie to psychicznie. A ja strasznie nie lubię robić czegoś, co nie ma dla mnie przyszłości. Dlatego zrezygnowałem. A nie szkoda Ci dwóch straconych lat? A kto powiedział, że były stracone? To pytanie słyszałem za każdym razem gdy z kimś o tym rozmawiałem, ZA KAŻDYM! Wszyscy wiedzieli lepiej ode mnie, że brak papierka to 2 stracone lata. Problemem jest to, że ja tego tak nie odbieram. W ciągu tych dwóch lat poznałem wiele ciekawych osób, nauczyłem się setek nieprzydatnych mi znaków, poznałem podstawy klasycznego chińskiego i przede wszystkim zrozumiałem czego nie chcę, a co chcę robić w życiu. Niektórym zrozumienie sensu ich istnienia zajmuje cały życie, więc ja jestem już dobrych kilkadziesiąt lat do przodu. I tak, taka błahostka jest dla mnie warta dwóch lat życia i cieszę się, że wybrałem studia. Trochę tylko żałuję, że nie podjąłem decyzji o rezygnacji nieco wcześniej. Nareszcie udało mi się to wszystko raz i porządnie spisać. Teraz w każdej internetowej rozmowie będę mógł podrzucić drugiej stronie linka, zamiast pisać to wszystko raz jeszcze. Nie chcę żebyście odebrali ten tekst w sensie, że studia nic nie dają, są słabe i w ogóle to nie ma sensu na nie chodzić. Studiowanie ma bardzo dużo sensu, ale trzeba robić coś co się lubi i wiąże się z tym przyszłość. Studiowanie dla papierka nie ma żadnego sensu i przeważnie będziecie po tych 3-5 latach marudzić, że nie ma dla Was pracy w tym kraju. A to nie będzie wina rządu tylko tego, że poszliście na najłatwiejsze studia jakie znaleźliście, obijaliście się przez cały czas i tak naprawdę to nic konkretnego nie umiecie. Wasza bardzo wielka wina i niestety musicie sobie z tego zdać sprawę, najlepiej jeszcze przed wyborem studiów. Jak się tylko wezmę to napiszę czemu studia, a w moim przypadku sinologia to był jeden z najlepszych wyborów w życiu. Plusów jest dziesiątki i najważniejsze postaram Wam się niedługo przedstawić. A tymczasem dajcie znać poniżej jak to u Was wyglądało ze studiami i czy macie podobne zdanie do mojego. Chętnie poczytam czemu Wy poszliście na studia lub czemu z nich zrezygnowaliście. Bo kto wie, może jeszcze kiedyś wrócę na uniwerek… A jeśli wpis Ci się spodobał i chcesz być na bieżąco to zostaw lajka. Dzięki! Zdjęcie: Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne. Next Post Kącik KulturalnyChłopak w kraciastej koszuli… Studia to świetny okres w życiu, ale może to równie dobrze być kilka lat katorgi. Ja... Administratorem Twoich danych osobowych będzie Konrad Błaszak [Konrad@ Szczegółowe informacje o przetwarzaniu danych osobowych znajdują się w polityce prywatności i polityce cookies. Accept Przeczytaj więcej W ubiegłym roku ukończyłam jeden kierunek studiów (magisterkę - § Drugi kierunek studiów (odpowiedzi: 1) Witam, w tym roku w lipcu bronię pracę magisterską i kończę studia 2 stopnia. Jednak aby otrzymywać ZUS chciałbym złożyć podanie na drugi kierunek Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:19. Witam, Chciałbym uzyskać Dzień dobry! Stoję przed- z mojego punktu widzenia- sporym dylematem. Jestem co prawda dopiero na pierwszym roku filologii polskiej, ale już stoję przed wyborem, który ciężko mi jest dokonać. Mianowicie, mam problem w dwoma przedmiotami, co jest wręcz komiczne jak dla mnie. Na analizie literackiej Profesor upatrzyła sobie mnie i jeszcze jedną osobą do tego, żeby nie czytając nawet naszych prac, stwierdzić, że nie może nas przepuścić. Drugim problemem jest literatura staropolska. Tutaj Profesor co prawda dopuszcza do kolokwiów i poprawek, ale z góry powiedziała wielce subtelnie, że nie mamy z koleżankami co liczyć na to, że nas przepuści, ponieważ ma odgórne zalecenie, żeby zbierać warunki. I tu nasuwa się pytanie- zakończyć studia w te chwili czy schować dumę do kieszeni i posłusznie zgodzić się na warunek? Z jednej strony kiepskim pomysłem jest rozpoczęcie od października tej samej historii, szczególnie, że wszystkie inne rzeczy mam pozaliczane. Z drugiej, czy jest sens powtarzania dwóch semestrów i przełożenie egzaminu z lit. staropolskiej na przyszły rok, w czasie którego prawdopodobnie noga może mi się mocno powinąć przy zwiększonej liczbie obowiązków?
Witam, mam pytanie czy mam prawo do renty po matce. W październiku zaczynam 5 rok studiów, tylko że 10 września kończę 25 lat i powiedziano mi, że nie mam prawa do renty bo 25 lat osiągam na 4 roku studiów. Nadmieniam , że studiuje zaocznie i pracuje na 1/2 etatu tylko , że moje dochody są niewielkie. Proszę o pomoc.
Zaczyna się TEN czas. Czas, kiedy musisz stanąć twarzą twarz ze wszystkim, co olewałeś od 1 października, co zawsze mogło poczekać na kolejny tydzień, a bo urodziny Piotrka, a bo trzeba obejrzeć Taboo, a bo wpadły ziomeczki z butelką. Mówi się, że studia to pierwszy etap dorosłości – a pierwsze etapy z reguły skazane są na wpadki… chyba, że jesteś jakimś wirtuozem ogaru albo starzy zabrali ci dzieciństwo, odpytując z akademickiej wiedzy już w w tej chwili zamiast robić prezentację na zaliczenie, skrolujesz internet i natykasz się na artykuły, takie jak ten, to warto na poważnie wziąć kwestię, która wydawała się taka odległa: czy nie warto rzucić studiów? Okazuje się przecież, że i bez gimnazjum można szczęśliwie pewno warto polubić fanpage VICE PolskaDarmowe studia to wspaniała sprawa, a liźnięcie metody naukowej i krytycznego podejścia przydaje się doskonale w przyszłym życiu, nawet jeśli tylko do tego, by nie być idiotą wierzącym w chemtrails i szkodliwość GMO. Ale świat nie stanie się lepszym miejscem tylko dlatego, że wszyscy Polacy będą magistrami. I chociaż babcia przestrzegała mnie, że rzucając studia „zmarnuję sobie życie", to wyjęcie kilku lat z młodego, ale już świadomie dorosłego życia na coś, czego się nie znosi, można uznać tylko za marnowanie życia uchronić cię przed zmarnowaniem swojej młodości, wybrałem kilka niepokojących symptomów, które w okresie studiów obserwowałem u osób, które powinnny być w tym czasie w innym potrafisz wstać ranoChociaż istnieje kilka medycznych powodów, dla których wyjście z łóżka wydaje się niemożliwe (i jeśli podejrzewasz, że na nie cierpisz, to najwyższy czas iść do lekarza – jako student masz w końcu ubezpieczenie medyczne), to nadużywanie przycisku „drzemka" ma zazwyczaj jedno konkretne wytłumaczenie: cholernie nie chce ci się robić tego, co cię czeka. Skoro zatem musisz teraz napisać 12 esejów, ponieważ przez cały rok nie byłaś w stanie pójść na zajęcia z niemieckiego o 8:00, to chyba czas rozważyć rzucenie na zajęcia, bo musiszJednym z niewątpliwych plusów ukończenia 18 roku życia jest to, że twoi rodzice nie pójdą już do więzienia, jeżeli olejesz dalszą edukację. Robisz to teraz dla siebie. Nie dla mamy, nie dla dziadka, nie dla zniżki na komunikację miejską (chyba że tak, cebulowy ludku). Studia dają ci wolność. Nie ma list obecności (poza zajęciami u największych nudziarzy), nie ma dzwonków i pań, które pilnują, czy nikt nie poszedł na wagary. Pamiętaj, niczego już nie musisz – a na pewno nie musisz chcesz zajmować się tym do końca życiaOczywiście nikt nie mówi, że do końca życia będzie się zajmować filozofią albo łąkoznawstwem. Być może, jak moja koleżanka, która skończyła prawo, zaraz po studiach stwierdzisz, że chcesz otworzyć meksykańską knajpę (i wyjdzie ci to zajebiście). Ale prawda jest taka, że społeczeństwo łoży na twoją edukację, żebyś kiedyś mógł mu coś oddać. Jasne, może się zdarzyć, że wiedza z zakresu mechatroniki przyda ci się w pracy w oceanarium (czy o czym tam skrycie marzysz), ale pamiętaj o zajebiście ważnym pytaniu. Zacznij robić to, co lubisz w życiu robić. Być może nie powtórzysz historii sukcesu z zamianą hobby w pracę, którymi karmią nas internetowe portale, ale przynajmniej nie utkniesz w zajęciu, którego to, żeby „mieć papier"Mama mojej byłej zaraz po ukończeniu studiów dostała trzy intratne propozycje pracy – z jednej skorzystała i przepracowała w tej samej instytucji kolejne 40 lat. Powiem ci mały sekret: jeżeli nie studiujesz na kierunku, którego rynek pracy ekstremalnie potrzebuje, to nie masz nawet szans to pierwsze. Rynek pracy zmienił się i sprekaryzował, dziś pracuje się dorywczo w kilku miejscach naraz, a stabilna i bezpieczna umowa o pracę na czas nieokreślony jawi się jako luksus. Jasne, dyplom będzie konieczny jeśli chcesz pracować w państwowej instytucji (chcesz?), ale dla pracodawców będzie ważniejsze to, co robiłeś po zajęciach, a nie na nich. Jeśli już zostajesz na studiach, to weź się za wolontariat, działalność w kole naukowym albo rozkręć jakąś własną innych studentówZabarwione PRL-owskim cwaniactwem słowo „znajomości" zostało dziś zastąpione przez elegancko brzmiący „networking", ale rola tzw. kapitału społecznego zasadniczo się nie zmieniła. Jesteśmy socjalnymi zwierzątkami i znaczenie osobistego kontaktu jest w pracy niebagatelne. Znajomości ze studiów to nie tylko fajne ziomki, z którymi grasz w gry Blizzarda i chodzisz na piwny wtorek do studenckiego pubu – to także przyszli eksperci w dziedzinach pokrewnych twojej i kontakty, które możesz wykorzystać później w pracy. Jeżeli nie potrafisz znaleźć wspólnego języka z ludźmi ze swojego wydziału, to prawdopodobnie nie chcesz z nimi współpracować w że niczego już się nie nauczyszFrank Zappa napisał w swojej autobiografii, że jeśli chcesz poruchać, powinieneś iść na studia – a jeśli potrzebujesz wykształcenia, to do biblioteki. Oczywiście jest w tym trochę przesady (pozdrawiam stulejarzy), ale hej, gros wiedzy świata jest dziś na wyciągnięcie twojej ręki nawet, jeśli mieszkasz w kompletnej dziurze. Jeśli jest jeden powód, dla którego warto iść na studia, to jest to znalezienie przewodnika po całej tej wiedzy. Jeśli nie potrafisz znaleźć takiej osoby wśród swoich wykładowców, to chyba czas zmienić przynajmniej kierunek – a może swoje plany w potrafisz powiedzieć, po co studiujeszPytania takie jak „Po co to robię?", „Jak mnie to rozwinie?" albo „Czy świat na tym skorzysta?" powinniśmy sobie zadawać znacznie częściej, nie tylko na studiach. Jeśli potrafisz na nie odpowiedzieć i ta odpowiedź cię zadowala, to w żadnym wypadku nie rzucaj autora na Twitterze i Facebooku
Na dyplomach przyznawanych przez amerykańskie uczelnie często widnieją nieco bardziej szczegółowe tytuły, wskazujące dokładnie kierunek kształcenia absolwenta. Są to np. X of Business Administration (np. magister: MBA) X of Engineering (np. licencjat: BE) czy X of Medicine (np. doktorat: MD). Jak wyglądają studia w USA pierwszego
Anka1998 Dołączył: 2018-11-22 Miasto: łódź Liczba postów: 6 22 listopada 2018, 23:21 Studiowałam położnictwo, ale te studia to dla mnie męka. Płakałam przez nie co postanowiłam zrezygnować i od przyszłego roku rozpocząć coś pracę. Teraz się muszę przyznać po technikum, więc w porównaniu z licealistami będę miała 2 lata w plecy. Czy to wstyd rzucić studia?Proszę pocieszenia tylko po prostu co o tym myślicie? pulpiasta Dołączył: 2013-09-10 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2070 23 listopada 2018, 01:02 Tez chcialam rzucic po pierwszym roku, ale zabraklo mi odwagi. To co skonczylam bylo dla mnie ok, a inny kierunek mnie bardzo fascynowal. Lubie swoja prace, ale czasami sie zastanawiam jakby to bylo gdyby...Ponoc bardziej zalujemy tego, czego sie nie zrobilo, niz to co sie zrobilo. Wiec smialo! Haga. Dołączył: 2018-01-07 Miasto: Liczba postów: 2138 23 listopada 2018, 02:25 Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możesz założyć, że znajomi mają głęboko w dupie zarówno twoje studa, jak i ich porzucenie. Co innego gdybyś zatańczyła na stole nagiego kankana czy wyrwała ciacho roku. T .alicja. 23 listopada 2018, 05:48 lepiej na pierwszym roku niz na ostatnim :P ja tez rzucilam pierwszy kierunek, tez mialam rok dluzsze liceum niz inni. Dołączył: 2015-07-21 Miasto: Warszawa Liczba postów: 16335 23 listopada 2018, 07:34 Ja rzuciłam po pierwszym wykładzie Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8375 23 listopada 2018, 08:14 to nie jest wstyd. Akurat położnictwo jest jednym z tych zawodów, do których trzeba mieć powołanie. Myślę, że te wszystkie wredne położne o których się słyszy, to właśnie takie co to im było wstyd rzucić studia jak już zaczęły lub takie, które poszły bo musiały z jakiegoś względu (np jakas kontynuacja rodzinnej tradycji czy coś). Ten zawód trzeba lubić, trzeba mieć do niego predyspozycje. Moim zdaniem jeśli już teraz wiesz, ze to nie dla Ciebie, to po 5 latach się to nie zmieni a mogłabyś skończyć jako sfrustrowana życiem położna. Tego nie chcemy :) Dla Twojego i pacjentek dobra. Ja zmieniłam kierunek po pierwszym roku. Wydawało mi się, ze informatyka to dobry, przyszłościowy zawód, ale okazało się, że totalnie nie z mojej bajki. Jak sobie wyobrażałam, że do końca zawodowej kariery mam siedzieć przed kompem i pisać programy (co też nie szło mi za dobrze, bo zupełnie tego nie czułam) to stwierdziłam, że szkoda życia. To byłaby katorga. Oczywiście bałam się reakcji znajomych, rodziny - też zawsze byłam piątkowa uczennicą i myślałam, że odbiorą to jako moją porażkę, że sobie nie poradziłam czy coś. Ale wiesz co? W końcu miałam to w dupie. Nikt nie przeżyje za mnie życia a oceniać każdemu łatwo. Poszłam na budownictwo i nie żałuję. Lubię swoją pracę, zarabiam nie najgorzej, choć też się wszyscy dziwili że czemu budownictwo jak nikt w rodzinie w ogóle w takich kierunkach się nie obraca. No to jestem pierwsza :P Rób to co lubisz, kończ kierunek który TOBIE odpowiada, bo nic tak nie wkurwia jak wstawanie rano do pracy, której nienawidzisz. sadcat 23 listopada 2018, 09:00 lepiej stracic ten rok niz skończyć nie lubiane studia i zaczac kolejne. ;) no i wyswiadczasz przysluge przyszlym rodzacym, jeśli sie w tym zawodzie nie czujesz Dołączył: 2015-02-10 Miasto: Liczba postów: 2487 23 listopada 2018, 09:17 Uważam że dobrze zrobiłaś . Skoro tego nie czujesz - po co to ciągnąć . W końcu będziesz miała czas na zastanowienie się co sprawia Tobie frajdę i wybierzesz taki kierunek że z radości będziesz że inni nie mają takiej odwagi , bo potem praca dla nich jest katorgą a już nie wspomnę jak zwykły Kowalski dostaję burę od niezadowolonej życia pracownicy :) Kaile23 Dołączył: 2018-11-21 Miasto: Jarosław Liczba postów: 2 23 listopada 2018, 10:54 Ja miałam 2 lata przerwy między studiami a końcem liceum. Właśnie jestem w trakcie pisania licencjatu ;) i powiem Ci, że choć ja sama byłam załamana, że prawie wszystkie moje kolezanki idą na studia do innego miasta a ja nie, to poradziłam sobie sama i uparcie trzymałam sie przy swoim. Tylko, że ja po prostu nie mialam na to kasy, rodzice mieli to gdzieś i musiałam radzić sobie sama sama Dołączył: 2012-04-20 Miasto: Sos Liczba postów: 3222 23 listopada 2018, 11:19 Mój brat rzucił studia po pierwszym semestrze, bo się męczył. Moja przyjaciółka tak samo, bo jej w ogóle nie odpowiadał dany kierunek. Mam mnóstwo znajomych bez wykształcenia wyższego i nie są w żadnym stopniu gorsi od tych, którzy studia skończyli, ale to też dużo zależy od tego jakich Ty masz znajomych. Znam przypadki, kiedy znajomość się skończyła, kiedy jedna ze stron rzuciła studia, bo "Jak można przyjaźnić się z kimś kto ma tylko średnie wykształcenie". Dołączył: 2017-09-05 Miasto: Liczba postów: 9890 23 listopada 2018, 11:35 Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć osoby ze swojego liceum które po maturze: a) dostały się na wybrane studia b) jak już się dostały, to nie zostawiły ich potem po roku z powodu rozczarowania :)Ludzie obecnie potrafią zmieniać kierunki jak rękawiczki, a położnictwo/pielęgniarstwo to już w ogóle kierunki, które szybko odzierają ze może Ty. Z mojej licealnej klasy na 30 osób jedna nie podeszła w ogóle do matury, wszyscy pozostali zdawali na studia i się dostali. Wszyscy dostali się tam gdzie chcieli lub na kierunek pokrewny włączając w to prawo, trudne kierunki techniczne na AGH itp. jedna osoba tylko zmieniła kierunek studiów po 1 roku. Wszystko zależy od poziomu liceum. Edytowany przez Marisca 23 listopada 2018, 11:40
Napisano 22 Marca 2021. Tak, studia jednolite magisterskie. Teoretycznie mam zaliczony 1, 2 i 3 rok bez tego jednego przedmiotu na roku 2, a o różnicach dowiedziałam się dopiero w tym miesiącu. Nie ma opcji złożenia wniosku do dziekana po sesji letniej z prośbą o rozpoczęcie kolejnego roku od 7 semestru (4 rok), wraz z obowiązkiem
Siedzę sobie właśnie i powtarzam sobie przed jutrzejszym egzaminem. Za tydzień o tej porze będę już po wszystkich egzaminach na studiach (oby!). I tak siedzę i zastanawiam się,dlaczego ja nie rzuciłam studiów, chociaż narzekam na nie częściej niż na brzydką pogodę zimą. Kto mnie zna lub obserwuje w social mediach, ten doskonale wie, że na prawo narzekam bardzo często. Trochę dlatego, że jestem narzekaczem i marudą, ale gównie dlatego, że po prostu nie lubię moich studiów. Nie, studiowanie nie sprawia mi przyjemności. Tak, jestem na piątym roku. Kiedy rzucić studia? Myślę, że na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, ale jeśli masz wątpliwości. czy rzucić studia, to opowiem Ci, dlaczego ja nie rzuciłam prawa i prawdopodobnie za mniej więcej pół roku będę dumnym magistrem. Kiedy rzucić studia? To nie jest taka prosta zero-jedynkowa decyzja. Jeżeli A, to rzuć studia. To niestety tak nie działa, bo czynników, które wpływają na tę decyzję jest całe mnóstwo. Czy rzucać studia, jeśli są nudne? Jeżeli nudzą Ciebie? To zależy. To może być pierwszy znak ostrzegawczy, który sugeruje, żeby przemyśleć, czy to, aby na pewno dobry wybór. Jeżeli na zajęciach umierasz z nudów, a od nauki wolisz nawet mycie okien (to ja!), to pora się zastanowić, czy ten kierunek jest dobrym wyborem. Kolejne pytanie, które trzeba sobie zadać, to co mogę robić po studiach. I czy ta wizja mnie przekonuje. Jeśli nie, to myślę, że to moment, w którym poważnie trzeba rozważyć rzucenie studiów. Jeżeli tak, to do roboty! Tak na serio- idź i sprawdź, czy praca, którą sobie wyobrażasz to faktycznie to. Poszukaj praktyk czy stażów, nawet darmowych, po to, żeby się przekonać, czy jest w Twojej przyszłej pracy coś, co lubisz. Jeżeli studia dają Ci możliwość pracy, która Ci się podoba, ale studia niekoniecznie... To musisz się zastanowić, czy to jedyny zawód, który chcesz wykonywać albo czy studia są jedyną drogą, by do niego dotrzeć? No i czy dasz radę się przemęczyć. Nie radzę sobie- czy rzucić studia? To też może być powód, który sprawia, że zastanawiasz się nad rzuceniem studiów. Jeżeli studia Cię interesują, ale coś nie idzie, to na spokojnie. Zacznij od mojego tekstu- sesja, jak zdać i nie zwariować? Wejdź też na bloga Ani z Blue Kangaroo i poczytaj o metodach skutecznej nauki. Może poszukaj korepetytora, który pomoże z najtrudniejszymi zagadnieniami? Takie problemy często pojawiają się na politechnice, albo na studiach humanistycznych, gdzie jest ta legendarna... statystyka! Może być tak, że faktycznie nie dasz rady, ale zanim się poddasz, spróbuj powalczyć! Rzucam studia i co dalej? Moim zdaniem to jest pytanie, na które, jeżeli chcesz rzucić studia, musisz znać odpowiedź. Rzucam studia, bo to nie to, to dla mnie trochę za mało. No dobra, ale co dalej? Drugi kierunek studiów? Jaki? Praca zamiast studiów? Jaka? Swój własny biznes? Okej, ale jaki i za jakie pieniądze? A co jeśli to też nie wyjdzie? Trzeba mieć jakiś plan, albo chociaż pomysł, wizję. Cokolwiek. Bo jeśli rzucasz studia, ale nie masz pojęcia, co chcesz robić zamiast nich, to może chwile poczekaj. Spróbuj alternatywnych rzeczy, jednocześnie studiując. Zacznij drugi kierunek, pójdź do pracy- związanej bądź nie z kierunkiem studiów. Zacznij rozwijać swoje hobby i spróbuj na nim zarabiać. Małymi kroczkami. Zobacz, czy to działa. Bo rzucić studia jest łatwo. Tylko pytanie co dalej? Często jest tak, że wszystkie kierunki studiów wydają się ciekawsze od naszego. Ale w praktyce różnie to wygląda. Bardzo często studia, mimo że brzmią ciekawie, wcale nie oferują ciekawych i rozwijających zajęć. Poszukaj i popytaj ludzi, którzy studiują inny kierunek, który Cię interesuje. Jeśli chodzi Ci po głowie własny biznes, albo praca w określonym miejscu- popytaj ludzi, którzy już przeszli tę drogę. Może okaże się, że nie masz świadomości co do wielu kwestii i jednak to wcale nie będzie lepszy wybór? Ale żeby się tego dowiedzieć, musisz zastosować się do jednej prostej zasady, która ułatwi Ci życie. Dlaczego nie rzuciłam studiów prawniczych? No to teraz konkret. Dlaczego, nie znosząc swoich studiów przez niemal cały czas, nigdy ich nie rzuciłam? Pamiętam, że gdy uczyłam się do egzaminu z postępowania cywilnego i wrzucałam na Instagrama relacje z biblioteki, które pokazywały, jak bardzo tego nie lubię, znajoma zapytała, czemu nie rzucę tych studiów, skoro tak mnie męczą? Odpowiedziałam jej, że jadę na Erasmusa, więc bez sensu. I to w dużej mierze prawda. Bo ja chciałam rzucić studia co semestr (nawet parę dni temu). Ale zawsze mnie coś trzymało. Na pierwszym roku to jeszcze nie wiedziałam co i jak. Po pierwszym roku w sumie nie miałam prawniczych przedmiotów, wiec jak mogłam powiedzieć, czy to lubię czy nie? Trzeba było dać szansę! Poza tym, na drugim roku można było wziąć udział w konkursie krasomówczym i ja bardzo chciałam to zrobić. Na drugim roku spodobało mi się prawo karne, a na trzecim roku można było wybrać proseminarium. Czyli właściwie pierwszy przedmiot, który mogliśmy wybrać sami! Więc to mogło być coś, co będzie mnie interesować. A potem na czwartym roku można było wybrać specjalizację, więc też teoretycznie fajne przedmioty. A potem Erasmus. A teraz to już bez sensu, bo zostało mi napisać pracę magisterską, a to jedna z nielicznych rzeczy, które mnie nie przerażają. Przeglądałam oferty kierunków studiów na UŁ średnio raz na pół roku, ale nic dla siebie nie znalazłam. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się fascynujące, ale gdy wchodziłam w siatki, okazywało się, że tak naprawdę większość zajęć wcale taka się nie wydaje. Potem się zastanawiałam, co bym mogła robić po tych studiach i też nie miałam pomysłu. Więc, zostałam na prawie również trochę dlatego, że nie znalazłam lepszego rozwiązania. Aż w końcu poszłam na praktyki do kancelarii. I zrozumiałam, że ja chcę być prawnikiem. I że w żadnej innej robocie nie odnajdę się lepiej. I chociaż pewnie będę jej równie często nienawidzić, to żaden inny zawód nie da mi tyle radości i satysfakcji, z tego co robię. Bo ja mam potrzebę sprawiać, żeby świat był odrobinę lepszy i żeby żyło się lepiej. A ten zawód daje mi takie możliwości. Ja nie lubię nudy i potrzebuję się ciągle rozwijać. I nie wiem, jak do tego doszło, bo na prawo poszłam zupełnie przypadkiem i nigdy o tym nie marzyła, ale dzisiaj wiem, że chociaż bardzo nie lubię tych studiów, to nie mogłam trafić lepiej. I dzisiaj, na finiszu, cieszę się, że nie rzuciłam studiów. Pewnie miał też na to wpływ fakt, że ja jestem taką osobą, która jak coś zaczyna, to to kończy. Niezależnie od tego, jak nudne czy trudne to jest. I to generalnie nie jest dobre nastawienie, bo czasami szkoda życia. Ale w tym przypadku się przydało. Bo studiowanie w Polsce jest specyficzne i niekoniecznie przyjemne, fascynujące i rozwijające, a nauka na egzaminy rzadko sprawia frajdę. Jeżeli jednak widzisz po tym czasie fajną perspektywę, to warto zagryźć zęby i dać radę. A jeśli nie... to może to właśnie ten moment, by rzucić studia. Czy warto studiować? To pytanie na które ani ja ani nikt inny Wam nie odpowie. Nie ma sensu się oszukiwać. Tę decyzję każdy musi podjąć samodzielnie. A potem żałować, albo się cieszyć. Idąc na studia prawdopodobnie strącisz kamień z serca swoim rodzicom. Wciąż panuje przekonanie, że studiowanie to bardzo prestiżowe zajęcie. Stypendia są przyznawane na wniosek studenta na semestr lub rok akademicki i wypłacane co miesiąc przez okres do 10 miesięcy, a gdy kształcenie trwa jeden semestr – przez okres do 5 miesięcy. Zapomoga jest świadczeniem jednorazowym, które może być przyznawane nie częściej niż 2 razy w roku akademickim.
Cześć wszystkim moja sytuacja jest trochę skomplikowana, ale liczę na waszą pomoc. Jestem studentem 2 roku i pracuje w branży, dotychczas dzięki nauce zdalnej oaz IOS mogłem pracować pełnoetatowo, dodam, że studiuje na co dzień w Opolu, a pracuje w Poznańskiej korporacji, na moim kierunku nie ma możliwości przejścia na zaoczne, wracamy w październiku mury uczelni, ale
na podstawie indywidualnego programu studiów, w tym planu studiów, studia indywidualne, o których mowa w art. 8 ust. 2 Ustawy; 26) studia niestacjonarne – forma studiów wyższych, inna niż studia stacjonarne, wskazana przez Senat; 27) studia równoległe – studia, na drugim lub kolejnym kierunku, które podejmuje
flNSz.
  • hih40ykssz.pages.dev/50
  • hih40ykssz.pages.dev/30
  • hih40ykssz.pages.dev/76
  • hih40ykssz.pages.dev/61
  • hih40ykssz.pages.dev/77
  • hih40ykssz.pages.dev/39
  • hih40ykssz.pages.dev/60
  • hih40ykssz.pages.dev/5
  • czy rzucić studia na 2 roku